O mnie
Cześć! Mam na imię Magda, na drugie Surojadek :)
Uwielbiam nieprzetworzoną (lub jak najmniej przetworzoną), roślinną kuchnię. Taką jaką stworzyła natura.
Od lat moim głównym urządzeniem w kuchni wyciskarka wolnoobrotowa i blender. Każdego roku wyciskam łącznie ponad 300 kilogramów marchewki, buraka, innych warzyw i mnóstwo zieleniny.
Lubię też testować, sprawdzać, dlatego na własnej skórze przetestowałam wiele różnych diet i terapii, w tym: terapię Gersona, dietę dr Dąbrowskiej, oczyszczanie wątroby wg. Andreas Moritz‘a czy wielotygodniowe diety “raw” oraz kuracje sokowe.
Uprawa ekologicznych warzyw to moja druga pasja, zaraz po zdrowym odżywianiu. I nie chodzi o certyfikaty tylko o naturalną uprawę. Bez oprysków. Tak można, jeśli się tylko chce (chociaż często słyszę, że się nie da :)
“Nie mam czasu, żeby jeść zdrowo…”
To stwierdzenie pada dosyć często. Dzisiaj wszyscy jesteśmy zajęci. Wszędzie dookoła pełno pokus. Nawet małe osiedlowe sklepiki zamieniają się w bary fastfoodowe. Diety pudełkowe zastępują domowe obiady. Dzisiaj wszystko można kupić gotowe i „na wynos”.
A wsłuchując się w reklamy możemy się dowiedzieć na jakie problemy zdrowotne cierpią Polacy i że zawsze jest pigułka na to czy na tamto.
Szalone, co?
“Picie świeżo wyciskanych soków jest jak wstrzyknięcie dawki odżywczych składników bezpośrednio do twojego organizmu. To prawdziwy zastrzyk energii i zdrowia.” – Kris Carr
I ja się z tymi słowami w pełni zgadzam.
Czy wiesz, że w jeden szklance soku zmieści się ok. 5-6 marchewek lub pół pęczka selera naciowego? A w jednej małej szklance soku możesz zmieścić duży pęczek świeżo zerwanych pokrzyw czy mniszka lekarskiego?
Taką ilość warzyw trudno byłoby zgryźć. Świeżo wyciskane soki to prawdziwy przemytnicy warzyw. Nic dziwnego, że wiele terapii oczyszczających i leczniczych oparta jest właśnie na świeżo wyciskanych sokach. Dobrym przykładem może być np. Terapia Gersona.
A co z koktajlami?
Podobnie jak soki pomagają przemycać mniej lubiane składniki jak gorzki mniszek, trawiasta pokrzywa, włóknista natka pietruszki czy aloes. W połączeniu z kremowymi słodkimi owocami takie składniki zostaną wypite z największą przyjemnością.
Przepisy na Surojadku
Tworzę zdrowe przepisy inspirowane wyciskarką i blenderem, ale nie tylko. Na Surojadku znajdziesz też pomysły na lemoniady, sałatki, sosy czy desery. Wszystkie łatwe i szybkie do zrobienia.
Jestem autorką książki „Cudowna moc zielonych koktajli”, blogerką i ekspertką w dziedzinie roślinnej kuchni, soków, koktajli, a także wyciskarek do soków i blenderów wysokoobrotowych. Opowiadałam o swojej zdrowej pasji m.in. w TVN, Chilli Zet, GW czy WP.
Moja historia
Odkąd pamiętam moją słabością były smaki dzieciństwa. Kluski, placki, bułeczki… kanapki.
W dzieciństwie często dopadały mnie anginy, a jako dorosła osoba cierpiałam na uporczywe bóle głowy. Gdy ból nie pozwalał mi na normalne funkcjonowanie lekarz serwował zastrzyk domięśniowy. A gdy zapytałam dlaczego tak się dzieje, usłyszałam że taka moja uroda.
Po latach postanowiłam coś zmienić. Wybrałam się na akupunkturę i trafiłam na doktora, który oprócz ziół zasugerował, żebym wykluczyła na miesiąc gluten, nabiał i mięso. Niemal z dnia na dzień poczułam się lepiej.
To doświadczenie było impulsem do zrewolucjonizowania mojej diety.
„Niech jedzenie będzie lekarstwem”
Postanowiłam pogłębić swoją wiedzę na temat soków i roślinnej kuchni i podzielić się tym z innymi, co doprowadziło do powstania bloga „Surojadek”. Dzielę się tu przepisami na roślinne dania, eksperymentuję i tworzę zdrowe kombinacje soków i koktajli.
Wierzę, że świeże owoce i warzywa, a także przygotowane z nich koktajle i świeżo wyciskane soki mogą mieć nie tylko pozytywny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Ale też zapobiec wielu dolegliwościom lub się ich całkowicie pozbyć.
Od tamtej pory wertuję książki, badania naukowe, szukam informacji na temat wpływu roślinnego odżywiania na nasze zdrowie i dzielę się nimi na blogu.
Kiedy zaczynałam tworzyć swój blog, książek na temat zdrowego odżywiania na półce w Empiku na Marszałkowskiej było zaledwie 5, może 6… I tak to się zaczęło.
Dużo wówczas eksperymentowałam z dietami, przepisami. Czułam, że mój organizm jest nieco zmęczony ciągłymi zmianami, restrykcjami i potrzebuje stabilności, przyjemności.
Zrozumiałam, że nie ma jednego idealnego sposobu odżywiania dla każdego. Dziś wybieram intuicyjnie ze wszystkich zdrowych diet to co mi służy. Bardzo ważne jest obserwowanie swojego organizmu i wsłuchiwanie się w to co ma nam do powiedzenia. Nie zmuszaj się więc do zjedzenia/ wypicia czegoś „najzdrowszego na świecie” gdy czujesz że Ci to nie służy. Na wszystko przyjdzie czas, ale we właściwym momencie.
Staram się odżywiać zgodnie z porami roku. Gdy jest ciepło sięgam po jak największą ilość świeżych, surowych warzyw i owoców, ale gdy jest zimno chętnie sięgam po ciepłe zupy i dania gotowane. Świeżo wyciskane soki i koktajle piję przez cały rok. Ze składników które są sezonowe. To podstawa mojej diety.
„Nie stać mnie na zdrową żywność”
Taki argument tuż obok „braku czasu” pada dosyć często :) A przecież zdrowa żywność to nie tylko produkty z metką eko w sklepie ekologicznym. Polecam założenie własnego warzywnika lub wypożyczenie kawałka ogródka (ja tak robię) na uprawę np. jarmużu czy natki pietruszki. Szybko rosną i stanowią doskonałe źródło zielonych liści prawie przez cały rok.
Na olx i innych portalach ogłoszeniowych można poszperać w poszukiwaniu ekologicznej marchewki czy buraka, w znacznie niższych cenach. Właściwie w całej Polsce.
Warto też pamiętać o dziko rosnących roślinach jak pokrzywa, mniszek, babka lancetowata czy krwawnik, które są dostępne za darmo!
Moja misja
Jestem zwolenniczką diety roślinnej i jestem przekonana, że dieta zawierająca duże ilości i różne odmiany zielonych liści, warzyw, orzechów i nasion, w połączeniu z codziennymi zielonymi sokami i koktajlami może być korzystna dla każdego.
Moja misja jest prosta. Chciałabym zachęcić jak najwięcej osób do zasmakowania w tym co zdrowe. Pokazywać, że kuchnia roślinna jest pyszna i łatwa w przygotowaniu.
Siła jaka tkwi w zdrowym odżywianiu jest ogromna, o czym się przekonałam na własnej skórze, i nie tylko. Na swojej drodze spotkałam kilka osób, którym dieta uratowała życie. Jedną z takich osób jest Verena Miller ze Szwajcarii, Pani Ania z Londynu, czy Pan Tomek.
Cuda się zdarzają, owszem. Ale tak naprawdę za tymi wszystkimi historiami kryje się ogromne poświęcenie, ciężka praca, chęć walki i mocna wiara, że się uda.
magda (at) surojadek.com