Akupunktura to jedna z najstarszy metod leczenia bólu, alergii, zatok czy bezpłodności

Akupunktura. Nie boli, nie działa!?

Myślisz o akupunkturze, ale masz watpliwości?

To tak jak ja wiele lat temu. Z akupunkturą mam bardzo duże doświadczenia – jako pacjent rzecz jasna :) Dlatego niniejszy wpis poświęcam tym, którzy chcą, ale się boją. Lub wątpią w jej skuteczność.

Czy akupunktura jest skuteczna?

Czy wbijanie igieł w skórę może sprawić, że poczujesz się lepiej?

Czy akupunktura boli?

Na co tak naprawdę pomaga akupunktura?

Akupunktura to jedna z najstarszych naturalnych metod leczenia, stosowana w medycynie chińskiej od ponad 2500 lat. Z każdym rokiem staje się coraz bardziej popularna również u nas. W każdym nieco większym mieście bez problemu można poddać się zabiegom akupunktury. Sama regularnie korzystam z zabiegów akupunktury od wielu lat.

W tym artykule trochę na temat akupunktury i nieco więcej o moich osobistych doświadczeniach (nie zawsze bezbolesnych!) z zabiegami akupunktury. 

Na początek jednak kilka słów o samym zabiegu.

jak działa akupunktura

JAK DZIAŁA AKUPUNKTURA?

Akupunktura to bardzo stara praktyka lecznicza tradycyjnej medycyny chińskiej, w której cienkie igły umieszczane są w określonych punktach ciała. Jest stosowana najczęściej do uśmierzania bólu, ale jest również wykorzystywana w leczeniu innych schorzeń. 

Cel akupunktury? 

Taki sam, jak tysiące lat temu, kiedy ją wynaleziono.

Przywraca zdrowe funkcjonowanie organizmu usprawniając przepływ energii qi w naszym organizmie. Przez nasze ciało przepływa energia qi wzdłuż kanałów zwanych meridianami.

Co to jest qi? 

Qi ma różne definicje.

Nazywane jest siłą witalną, inspiracją, tchnieniem, czymś co motywuje do działania. Silne qi to dobre samopoczucie, duża porcja energii.

Jednak qi potrafi się zbuntować, zblokować, osłabnąć. Dzieje się tak, gdy źle się odżywiamy, nie ćwiczymy, przebywamy w zanieczyszczonym środowisku czy narażeni jesteśmy na stres. 

Najbardziej spodobało mi się porównanie qi do elektryczności produkowanej w ogromnych elektrowniach. Co je łączy?

Zarówno elektryczność jak też qi jest „niewidoczna” dla oka, a jednak istnieje, działa i jest nam potrzebna. Elektryczność w gniazdku umożliwia nam włączenie światła czy uruchomienie wyciskarki do soków :) A po co nam taka „energia elektryczna” w naszym organizmie? Okazuje się, że nie moglibyśmy bez niej funkcjonować. Posłużę się cytatem z książki Iskra w maszynie, dr Daniel Keowna:

Elektryczność jest niezbędna do życia (…) Nerwy używają elektryczności do przekazywania informacji, mięśnie kurczą się dzięki niej, a mózg myśli.

Rytm serca narzucany jest przez elektryczny stymulator (…) Jesteśmy naelektryzowanymi ciałami, bezustannie emitującymi niewidzialną, bezgłośną energię, która przenika do każdego zakątka z prędkością światła”

W przypadku elektryczności jak też qi niezwykle ważne jest by przepływały bez zakłóceń. Elektryczność płynie z gniazdka cienkimi drucikami, podobnie jak energia qi wzdłuż meridianów w naszym organizmie. Te „druciki” podobnie jak nasze meridiany są więc niezwykle ważne, by energia przepływała bez problemów i dotarła tam gdzie powinna. Jeśli meridiany w organizmie są zablokowane na pomoc przychodzi akupunktura. 

W jaki sposób akupunktura odblokowuje meridiany?

Za pomocą cienkich (bardzo cienkich) igieł, które stymulują bogate w nerwy obszary skóry w celu oddziaływania na tkanki, gruczoły, narządy i różne funkcje organizmu.

Każde ukłucie to sygnał dla organizmu, że musi zareagować. 

NA CO POMAGA AKUPUNKTURA?

Osobiście znam osoby, którym akupunktura (plus zioła) pomogła pozbyć się nerwicy wegetatywnej, problemów z kręgosłupem, migreny, bezsenności , łokcia tenisisty czy bólów menstruacyjnych. 

Jedna z moich koleżanek po kilku trudnych latach starania się o dziecko i 2 poronieniach spróbowała zabiegów akupunktury i udało się! Dziś jest szczęśliwą mamą 4 letniej Julki.  

Akupunktura stosowana jest w leczeniu wielu schorzeń i objawów, w tym takich jak:

  • ból
  • choroby oczu
  • stany lękowe
  • migrena
  • skurcze menstruacyjne
  • alergie
  • zatkane zatoki
  • nadwaga
  • uzależnienia

To tylko kilka przykładów. Więcej na ten tamat można przeczytać na stronie Polskiego Stowarzyszenia Akupunktury, lista jest naprawdę długa. 

SAMOPOCZUCIE PO AKUPUNKTURZE?

Nie ma tu żadnej reguły. 

Każdy trochę inaczej reaguje na akupunkturę. Czasami jest to senność, zmęczenie. Czasami chwilowe rozdrażnienie, a nawet chęć płaczu.

Mi często zdarzało się po pierwszych zabiegach akupunktury tak zrelaksować, że zasypiałam w drodze do domu :) 

ILE TRWA ZABIEG AKUPUNKTURY? 

Zazwyczaj od 30 do 60 minut i działa zazwyczaj tak relaksująco, że pacjenci zasypiają. Sama często miałam za ścianą chrapiących sąsiadów :) 

Czas leci szybko i przyjemnie, tym bardziej że w tle najczęściej gra relaksująca muzyka.

ILE KOSZTUJE AKUPUNKTURA?

Zabieg akupunktury w Warszawie to koszt na ogół około 100-150 zł, ale bywa też znacznie droższy – nawet 500 zł (o tym zabiegu dłuższa historia za chwilę).

JAK WYGLĄDA AKUPUNKTURA?

Pacjent jest proszony o rozebranie się do bielizny, a sam zabieg wykonywany jest na leżąco – na plecach lub na brzuchu.

Akupunkturzysta wbija bardzo cienkie igły (zwykle 10-20 sztuk) w skórę i zazwyczaj robi to tak delikatnie, że tego nie czuć.

Na ogół zabieg akupunktury łączony jest z bańkami, masażem i moksoterapią.

Bańki często towarzyszą zabiegom akupunktury

Osobiście najbardziej lubię moksę. Moksą to nic innego jak „ziołowe cygaro”, którym akupunkturzysta ogrzewa delikatnie wybrane miejsca, a zawarte w nich zioła skutecznie przenikają do krwioobiegu i jednocześnie relaksują. A także pomagają udrożnić kanały energetyczne.

Moksa ziołowa rekalsuje i pobudza za pomocą ciepła, aby udrożnić kanały energetyczne
Moksoterpia podczas akupunktury relaksuje i pomaga za pomocą ciepła udrożnić kanały energetyczne

Po 30-60 minutach igły są wyjmowane. Czasami akupunkturzysta masuje wybrane części ciała.

CZY AKUPUNKTURA BOLI?

W większości przypadków akupunktura nie boli.

Korzystam regularnie z zabiegów akupunktury. Gdyby ktoś mnie 2 lata temu zapytał czy akupunktura boli bez wahania odpowiedziałabym, że nie. Jednak jeden z zabiegów zmienił moje zdanie na ten temat. Była to akupunktura u Mistrza Zhanga w Warszawie. Dziś na zabieg akupunktury patrzę nieco inaczej i wiem, że nie zawsze akupunktura jest taka bezbolesna… co potwierdzają również opinie klientów Mistrza Zhang.

10 ZABIEGÓW AKUPUNKTURY U MISTRZA ZHANG

Akupunktura u Mistrza Zhanga inaczej.

Igły są wbijane znacznie głębiej i jest ich znacznie więcej. Czasami nawet 60 !

Oto moja relacja z 10 zabiegów akupunktury.

Dzień pierwszy, dwie pierwsze akupunktury.

Koszmar.

Tak krótko mogłabym opisać sam zabieg, a Mistrza mogłabym nazwać „sadystą”.

Nigdy nie sądziłam, że akupunktura może tak boleć! 

Byłam przekonana, że jestem dosyć odporna na ból, jak bardzo się myliłam… 

Podczas pierwszej akupunktury wiłam się z bólu, praktycznie przy każdym wbiciu igły. Łzy ciekły ciurkiem po policzkach, nie mogłam się uspokoić. Zabieg przypominał „polowanie” na najbardziej wrażliwe, najbardziej unerwione miejsca na mapie mojego ciała. 

Wbijanie igły w uda czy pośladki przypominało głęboki zastrzyk domięśniowy.

A w moim ciele utkwiło ponad 60 igieł!

Gdy Mistrz skończył, myślałam że odetchnę. Nic podobnego. Czułam się jak przybita gwoździami do łóżka. Nie mogłam podnieść ani głowy ani ręki, nawet głęboki oddech sprawiał ból. Po 40 minutach przyszła pora na pozbycie się igieł.

A na deser zostałam znienacka oklepana takim „młotkiem” po plecach.

Chciałam uciec, ale czekał mnie jeszcze jeden zabieg. Tym razem na brzuchu. Czy tym razem było lepiej? 

Niestety, nie. Bolało chyba nawet bardziej. A po wyjęciu igieł zostałam dla odmiany poklepana specjalną szczotką po klatce piersiowej. 

Samopoczucie po pierwszym zabiegu akupunktury u mistrza Zhang’a

Czułam się jak po zderzeniu z samochodem. Psychicznie i fizycznie. Bolał mnie brzuch, plecy, czułam się tak jakby mnie ktoś poobijał. Chciało mi się płakać, byłam rozdrażniona. Czułam gigantyczne „zakwasy”. Trochę jakby brała mnie grypa. Przespałam po południu 3 godziny.

Długo walczyłam ze sobą, zanim podjęłam decyzję o kontynuacji akupunktury u w gabinecie Zgang’a. W duchu miałam nadzieję, że tylko pierwsze zabiegi są bolesne, kolejne już nie. Opinie na temat Mistrza Zhanga były bardzo dobre, więc nie chciałam się poddać. A i ciekawość zwyciężyła.

Może chciałam się poczuć jak Przemek Kossakowski w swoim programie, gdzie na sobie testuje różne alternatywne metody leczenia :) ?

Dzień drugi i dwie kolejne akupunktury

Drugi zabieg akupunktury zniosłam nieco lepiej. Nadal bolało, ale wytrzymałam. 

Po wbiciu igieł bardzo bolał mnie brzuch, a przy zabiegu na plecach część lędźwiowa (z którą od zawsze miałam problemy). 

Mistrz Zhang mówi słabo po polsku, ale postanowiłam się czegoś więcej dowiedzieć na temat jego zabiegów.

Zapytałam go dlaczego jego akupunktura boli? Na co on z uśmiechem odpowiedział krótko: 

Nie boli. Nie działa. 

Dowiedziałam się, że jest to specjalna odmiana akupunktury stosowana w Chinach, gdzie wykorzystywane igły są znacznie dłuższe, niż te stosowane na ogół w gabinetach akupunktury.

W „przyborniku” Mistrza kryły się różne igły. Muszę przyznać, że mój tata w swoim warsztacie stolarskim ma podobnie szeroki asortyment :)

Po drugim zabiegu akupunktury czułam się znacznie lepiej, chociaż nadal bolał brzuch.

Psychicznie byłam już silniejsza i gdy w pokoju obok inna pacjentka przeżywała swój akupunkturowy „pierwszy raz” u Mistrza, uśmiechnęłam się pod nosem słysząc oklepywanie młotkiem i krzyk zza ściany „Za jakie grzechy?!”

Trzeci dzień akupunktury

Nic mnie już nie boli, nie mam „zakwasów”, a sam zabieg oczywiście chociaż nadal bolesny, to do wytrzymania.

Podobno to kwestia indywidualna, każdy reaguje inaczej. Dzisiaj w pokojach obok mnie zabiegowi poddawała się starsza para, którą Mistrz nazwał „babcia” i „dziadek”. Oboje dzielnie znieśli pierwszą akupunkturę. Chociaż oczywiście nie obeszło się bez krzyków „Aaaała boli”, ale i tak byłam pełna podziwu dla nich. 

Kolejne zabiegi ….. i wreszcie nadeszła prawdziwa energetyczna „fala”

Do tej pory każdy zabieg akupunktury (w innych gabinetach) mnie uspokajał, czasami nawet zasypiałam. Ale podczas akupunktury u Mistrza Zhanga można o tym tylko pomarzyć! 

W całym tym zabiegu akupunktury u Mistrza chodzi o coś innego. Mistrz Zhang jest bioenergoterapeutą. I za każdym razem gdy wbija igłę pyta czy boli, jeśli tak to przechodzi dalej.

Ale nie o ból tu chodzi tylko o tzw. falę.

Za każdym razem więc gdy mnie pytał „Idzie fala?” ja szybko odpowiadałam przytakując, że boli, że wszystko czuję i że „idzie fala”, chociaż do końca tego nie rozumiałam (człowiek zrobi wszystko by nie nie bolało :))

W piątym dniu zabiegów akupunktury przekonałam się co to znaczy prawdziwa „fala”. Gdy Mistrz wbija igłę czujesz nagły przypływ ciepła w głowie. To jest fala. I rzeczywiście kilka razy ją czułam. 

Jednak w tym dniu poczułam jeszcze coś innego. 

Kilkakrotnie miałam uczucie tak jakby prąd dosłownie przeskakiwał z igły na igłę. To było tak dziwne i nowe uczucie, że krzyknęłam „Czuję prąd!”. Na co Mistrz z uśmiechem skwitował „Idzie fala”. Zrelaksowana, bogatsza o nowe doświadczenie wróciłam do domu. 

Tej nocy spałam „jak zabita”. Dawno się tak dobrze nie wyspałam.

Czy warto było cierpieć?

Przecież tyle razy miałam akupunkturę i nigdy mnie nie nie bolało. Po co więc się tak męczyć?

To pytanie zadawałam sobie tysiąc razy już po pierwszym zabiegu u Mistrza… 

Z perspektywy 10 zabiegów akupunktury, kilku siniaków (to normalne, zdarza się po nakłuciach) wierzę, że warto. W poczekalni Mistrza spotkałam osoby, które pozbyły się bólu kręgosłupa czy korzonków. Osoby, którym medycyna zachodnia nie dawała wielkiej nadzieji na wyzdrowienie (borelioza czy rak). Były też takie osoby, które bardzo cierpiały, ale lekarze nie mogli zdiagnozować choroby bo „wszystkie wyniki były dobre”. 

Mistrz Zhang analizuje wnikliwie język i wszystko już wie :) Diagnozowanie stanu zdrowia na podstawie języka to jedna z najstarszych metod. Wszystko co usłyszałam na swój temat się sprawdziło. 

Po 10 zabiegach akupunktury byłam zdecydowanie bardziej zrelaksowana, rozluźniona. Mistrz pokazał mi zdjęcie języka przed i po i pokazał jakie obszary uległy poprawie.

Wiem, że akupunktura działa, chociaż trudno mi stwierdzić czy moja nerka, serce czy wątroba mają się lepiej :) Po akupunkturze miałam za to więcej energii, lepiej spałam i to poczułam na 100%! 

Osobiście bardzo cenię sobie takie zabiegi jak akupunktura, na swoim koncie mam kilkanście serii akupunktury. Przez ostatnie kilka lat zawsze przeprowadzane przez lekarzy. Przygoda z akupunkturą u mistrza Zhanga była wyjątkowa, bolesna i droga. Ale może warto. Stosowana jest tu inna technika wbijania igieł głęboko.

Czy powtórzę akupunkturę u Mistrza Zhang? Nie wiem, nie wykluczam. 

akupunkturzystą może zostać każdy, wystarczy ukończyć kurs, przy wyborze dobrego akupunkturzysty warto bazować na poleceniach innych osób lub opiniach.

JAK ZNALEŹĆ DOBREGO AKUPUNKTURZYSTĘ?

To wcale nie jest takie proste. 

Zawód akupunkturzysty w świetle naszego prawa nie wymaga posiadania ani wykształcenia medycznego, zdania egzaminu, czy nawet posiadania odpowiedniego doświadczenia. Na dobrą sprawę każdy może zostać akupunkturzystą. Zupełnie inaczej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie niezbędne są uzyskanie dyplomu i kończyć szkołę akupunktury.

Jak w większości przypadków trzeba bazować na poleceniach innych osób lub opiniach (chociaż z tym różnie bywa). Do tej pory starałam się wybierać gabinety, w których akupukturzystami byli jednocześnie lekarzem. Tak trafiłam m.in. do doktora Nauk Medycznych Och Batyn i Narantuya Nomindalai czy Lek. med. Sainjargal Byambasuren. Jednak tak jak wspominałam nie trzeba być lekarzem, żeby być akupunkturzystą i to dobrym.

I tak Mistrz Zhang, który pomógł wielu osobom, nie jest z wykształcenia lekarzem, jest bioenergoterapeutą. Czytałam na temat jego zabiegów akupunktury, wiedziałam że będą inne i przekonałam się o tym na własnej skórze. Czy zabiegi u Mistrza były bardziej skuteczne? Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Na pewno bardziej bolesne :)

Czy akupunktura jest cudownym środkiem na wszystko?

Na pewno nie ma takiego jednego złotego środka. Jednak akupunktura w połączeniu z ziołami i zdrowym stylem życia potrafi uporać się z dolegliwościami, z którymi współczesna medycyna sobie nie radzi przykładem może być terapia Gersona). Akupunktura pomaga organizmowi w samouzdrawianiu.  

Polecam z czystym sumieniem akupunkturę, szczególnie jako formę zapobiegania chorobom. To zdrowe podejście :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 komentarze

  1. detoran pisze:

    Miałam akupunkture robiona tylko przez jedną osobę – taka którą, jak uważam, ma do tego niesamowity dar i umiejętności. Mimo że igły były raczej standardow, wbijane z dużą delikatnością i raczej plytko to nie mogę powiedzieć że to nie boli. Samo przekłucie skóry nie bolalo ale wbicie nie mal każdej igły wiązało się z uczuciem jakby porażenia prądem, a zdarzało się że igła sama wyskakiwała. Ciężko się też ruszyć bo „elektryzowało”. Na pewno byłam daleka od zaśnięcia. Jednak efekty wynagradzały te odczucia. Akupunktura pomogła mi wyjść z ciężkiego stany Hashimoto, przyspieszyla regenerację po złamaniu ze zwichnięciem. Najbardziej lubiłam dzień po bo wtedy zwykle czułam się pełna energii i z taką „przejrzysta głową”. Niestety moja terapeutka już nie przyjmuje a trochę boje się pójść do kogoś z przypadku. Wiem że akupunktura można tyle pomoc co i zaszkodzić.

    1. Lucjan pisze:

      Głębokość wbijania igieł zależy od konkretnego punktu – są takie, że wbija się na kilka cm, a są takie (głowa, krocze) że na kilka mm.

      Dobrze wykonywana zasadniczo nie boli. Ja poprzedzam wbijanie igieł zabiegami shiatsu.

      Zapraszam do mojego gabinetu w Krakowie.

      Kobiety do 30stki 50% zniżki, do 20stki 75% (przyjemność z pracy też trzeba mieć:).