Przy pomocy urządzenia Greentest testuję poziom pestycydów w warzywach i owocach z supermarketu, od rolników oraz warzyw i owoców ekologicznych

Soeks Ecovisor F4 czy Greentest? Jaki tester żywności wybrać?

Czy takie urządzenie do badania żywności jak najnowszy Soeks Ecovisor F4 jest w stanie pomóc w zakupach zdrowych warzyw i owoców?

O tym jak działa tester żywności Soeks Ecovisor F4 oraz Greentest, moja opinia na temat mierników azotanów + kod rabatowy w dzisiejszym artykule.

Lokalny bazar kontra Bio Bazar: jak rozpoznać zdrowe owoce i warzywa?

Jak sprawdzić czy kupujemy naprawdę zdrowe owoce i warzywa? 

Czy ekologiczne warzywa i owoce z supermarketu są naprawdę ekologiczne? Czy owoce i warzywa z lokalnych bazarków są lepsze od supermarketowych? 

Gdzie kupić zdrowe warzywa i owoce?

Sama niejednokrotnie zadawałam sobie takie pytania…

Moda na produkty ekologiczne spowodowała, że prawie każdy sprzedawca na takim ryneczku nazywa swoje produkty „z własnej uprawy” i twierdzi, że nie stosuje nawozów sztucznych…

Z drugiej strony niejednokrotnie słyszałam od wielu sprzedawców, że ekologiczne warzywa i owoce na bazarkach to jedno wielkie kłamstwo. Zdaniem wielu sprzedawców nie da się (bez ponoszenia strat) przetrwać z uprawy warzyw i owoców bez stosowania nawozów sztucznych i oprysków… 

I komu tu wierzyć?!

Jak wybrać zdrowe warzywa i owoce? Czy istnieje dobre urządzenie do badania żywności? 

Najprościej oczywiście byłoby kupić produkt od zaprzyjaźnionego rolnika lub z odpowiednim certyfikatem. Takie ekologiczne warzywa czy owoce z ceryfikatem są zdecydowanie droższe. Czasami nawet kilkanaście razy!

Przykładem mogą być jabłka:

  • W sklepie Organic: nawet 25 zł za kilogram
  • Na pobliskim bazarze: 3-4 zł za kilogram

Marchew czy burak:

  • Z bazarku: 3-4 zł za kilogram
  • Na warszawskim Bio Bazarze: 9-12 zł za kilogram

Różnica kolosalna! Szczególnie jeśli wyciskasz tak duże ilości soków jak ja (ponad 300 kg rocznie).

Z całą pewnością miejsca takie jak BioBazar w Warszawie będą droższe niż lokalne bazary w małych miasteczkach. Tylko czy aż kilkukrotnie? Czy ekologia musi aż tyle kosztować? 

Czy można zbadać warzywa i owoce bez wysyłania ich do laboratorium?

Okazuje się, że można.

Na rynku pojawiły się mierniki azotanów, kompaktowe urządzenia do badania żywności, które pomogą nam sprawdzić jakość:

  • warzyw
  • owoców
  • mięsa (czy nie jest „obstrzykiwane” konserwantami)

Gdy kilka lat temu zwróciła się do mnie firma z propozycją użyczenia miernika azotanów do przetestowania nie wahałam się ani chwili.

Tego właśnie potrzebowałam! Podpowiedzi, że kupuję zdrowe warzywa i owoce. Bez zbędnej chemii. 

Jak działa miernik azotanów?

Miernik azotanów (inaczej tester żywności):

  1. Mierzy zawartość różnego rodzaju soli w produktach
  2. Na podstawie algorytmów wylicza zawartość azotanów dla danego produktu

Zbyt wysoka zawartość azotanów może oznaczać stosowanie sztucznych nawozów. A to często łączy się z nadmiernym stosowaniem innych substancji chemicznych w uprawie (zawartość pestycydów).

W przypadku mięsa obecność dużej ilości azotanów oznacza dodatek konserwantów. 

Co to są azotany? 

Azotany (NO3) to związki azotu pochodzenia roślinnego. Występują naturalnie w glebie, wodzie i roślinach i ich obecność w roślinach to normalne zjawisko. Są niezbędne dla wzrostu roślin, dlatego też często znajdują się w nawozach. Duże ilości azotanów w warzywach czy owocach są często właśnie efektem stosowania nawozów.

Azotany w jedzeniu mogą występować naturalnie, mogą być też dodawane do żywności jako konserwanty do mięsa (np. saletra – E251). Azotany mogą się też pojawić w zanieczyszczonej nawozami wodzie pitnej. 

Czy azotany w żywności są niebezpieczne?

I tak i nie. 

Większość azotanów w naszej diecie pochodzi z warzyw (ok. 80%). W tym przypadku azotany mogą działać korzystnie na nasz organizm np. obniżając ciśnienie krwi czy poprawiając naszą wydolność fizyczną (np. bogaty w azotany sok z buraka, po który chętnie sięgają sportowcy).

Zupełnie inaczej jest w przypadku azotanów dodawanych do mięsa czy ich wysoki poziom w wodzie pitnej / warzywach i owocach (nawożonych sztucznie). To raczej nam na zdrowie nie wyjdzie. Azotany w nadmiarze mogą przekształcić się w naszym organizmie w toksyczne azotyny i powodować poważne problemy ze zdrowiem, w tym nawet raka.

Miernik azotanów Soeks Ecovisor F4 vs Greentest

Mój pierwszy tester żywności to Greentest. Po krótkim czasie zastąpił go bardziej profesjonalny i dokładny tester do badania żywności – Soeks Ecovisor F4.

Zarówno Soex jak i Greentest to niewielkie urządzenia, wielkości mini telefonu. Oba wyposażone w ekran dotykowy. Czy różnią się tylko wyglądem? Zdecydowanie nie! 

Oto podstawowe różnice między testerami żywności:

Wygląd i jakość wykonania testerów żywności

Na zdjęciach można zobaczyć jak wyglądają oba urządzenia. Po lewej stronie miernik azotanów Greentest, a po prawej Soeks Ecovisor F4.

Już na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że Greentest wygląda przy swoim konkurencie trochę jak zabawka :)

porównanie urządzeń do wykrywania azotanów i chemii w warzywach i owocach
Po lewej Greentest | Po prawej Soeks Ecovisor F4

Soeks Ecovisor F4 to nowsze, bardziej nowoczesne urządzenie do badania żywności. Ten tester żywności jest też nieco większy i wykonany z lepszej jakości materiału. To czuć od razu, gdy mamy oba urządzenia w ręku.

Soeks dzięki gumowanej obudowie lepiej też trzyma się ręki. 

Warto zwrócić również uwagę na tym tył obudowy obu mierników. W przypadku Soeks Ecovisor F4 znajdują się liczne otwory. Taka konstrukcja umożliwia skuteczniejsze badanie promieniowania.

Udoskonalona konstrukcja sondy w Soeks Ecovisor f4

To bardzo ważna różnica. 

Soeks Ecovisor F4 posiada 5-stopniową sondę, dzięki czemu pobiera ze składników więcej informacji niż Greentest.

Sonda w Soeks Ecotester jest znacznie większa i posiada aż 3 różne punkty wykrywające chemię w składnikach spożywczych. Greentest posiada tylko 1 punkt wykrywający azotany

Powtarzalność pomiarów azotanów

Wbijając sondę w różne punkty danego produktu można zauważyć jak bardzo wyniki mogą się od siebie różnić. Szczególnie dotyczy to dużych warzyw i owoców, gdzie warto wbić sondę w kilka różnych miejsc i przyjąć wartość średnią. 

Jednak w przypadku miernika Greentest wyniki pomiarów azotanów w jednym produkcie bywały bardzo różne od siebie. Wskazywały nawet kilkakrotnie wyższe lub niższe stężenie azotanów w tym samym producie. 

W przypadku miernika Soeks Ecovisor F4 wyniki się również różniły, ale były zdecydowanie bardziej zbliżone. Niewątpliwie wpływa to na większą wiarygodność urządzenia Soeks Ecovisor F4.

Możliwość aktualizacji oprogramowania i wymiany akumulatora

To ważny argument. 

Oprogramowanie miernika azotanów Soeks Ecovisor F4 można aktualizować. Jeśli np. producent wprowadzi na listę produktów nowy produkt lub poprawki wystarczy pobrać aktualną wersję ze strony. Gdyby pojawił się problem z ładowaniem baterii w Soeks Ecovisor F4 można wymienić ją na nową.

Takiej możliwości nie ma niestety w mierniku Greentest. W testerze Greentest nie można ani aktualizować oprogramowania ani wymienić akumulatora. Jeśli się zepsuje trzeba kupić nowe urządzenie :(

Dokładność badania żywności

Oba mierniki azotanów mogą być wykorzystywane do badania świeżych produktów (nie przetworzonych) takich jak owoce, warzywa, mięso czy ryby. Jednak również w tym przypadku Soeks Ecovisor F4 może się pochwalić bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami. 

I tak tester żywności Greentest mierzy sam poziom azotanów. Natomiast Soeks Ecovisor F4 bierze pod uwagę nie tylko azotany, ale także wszystkie inne związki, które zaburzają naturalny skład chemiczny jak np. benzoesan sodu, czy fosforany. Jeśli więc do mięsa został dodany benzoesan sodu urządzenie wykryje go i doda do sumy azotanów. Taki wynik pojawi się na wyświetlaczu Soex. 

Soeks Ecovisor F4 jest nowszym, bardziej zaawansowanym urządzeniem do badania żywności. Bazuje na jonometrii, metodzie opracowanej i opatentowanej przez firmę Soeks.

Czujnik temperatury w mierniku azotanów Soeks Ecovisor F4

Pewnie zastanawiasz się co wspólnego ma temperatura do poziomu azotanów?

Otóż zbyt niska temperatura może zaburzać badanie żywności i przekłamywać wyniki. By tego uniknąć producent Soeks Ecovisor F4 wyposażył swój miernik azotanów w czujnik temperatury. Bez względu więc na to czy warzywa, owoce, mięso wyjęte są prosto z lodówki czy nie, można od razu wbić sondę i badać produkty. 

W przypadku miernika azotanów Greentest zalecana jest temperatura pokojowa. Aby zbadać żywność trzeba ją wyjąć odpowiednio wcześniej z lodówki.

Kraj produkcji i serwis urządzenia

Mierniki azotanów Soeks Ecovisor F4 a także inne urządzenia pomiarowe które produkuje Soeks) produkowane są w Europie. W Polsce Soeks posiada oficjalnego dystrybutora (SR Tech), który oferuje polską gwarancję i oczywiście serwis gwarancyjny.

Tester żywności Greentest produkowany jest w Chinach. W chwili obecnej firma Greentest nie posiada polskiego dystrybutora, a większość dostępnych na polskim rynku urządzeń pochodzi z różnych źródeł m.in. Aliexpress.

Co mierzy miernik azotanów Greentest?

Tester żywności Greentest posiada wgraną listę ok. 60 owoców i warzyw, które można “badać” na zawartość azotanów. Na liście Greentest znajdują się:

Owoce:

  • Jabłka, banany, cytrusy, mango, kiwi
  • Śliwka, winogrona, ananas, gruszka, arbuz
  • Brzoskwinia, mandarynka, melon, persymona, truskawka
  • Wiśnia, morela, liczi, awokado, pitaya
  • Longan, owoc chlebowca, karambola

Warzywa:

  • Marchew, cebula, sałata łodygowa, grzyby
  • Ziemniak fioletowy, batat, papryka
  • Kapusta (chińska, pekińska, zwykła)
  • Ogórek, trukwa, taro, jarzyna szanghajska
  • Rzodkiew, kukurydza, czosnek, imbir
  • Chiński ziemniak, burak ćwikłowy, pomidor
  • Bakłażan, dynia, ziemniak, seler, kabaczek
  • Brokuł, kalafior, rzodkiew biała, melon zimowy
  • Gorzki melon, szczypior, szparagi, chiński brokuł
  • Kapusta choy sum

Mięso

Oprócz standardowych warzyw i owoców, znajdziemy tu sporo egzotycznych egzemplarzy jak trukwa, taro czy owoc chlebowca. To nie dziwi, biorąc pod uwagę chińskie pochodzenie urządzenia. Lista produktów jest stała i nie może być modyfikowana. Oprócz owoców i warzyw możemy też badać surowe mięso.

Co mierzy Soeks Ecovisor F4?

Soeks Ecovisor F4 umożliwia badanie poziomu azotanów w produktach takich jak:

  1. Ryby, owoce morza i mięso
  2. Grzyby
  3. Owoce i warzywa, w tym:
    • Ananas, awokado, arbuz, bakłażan, banan
    • Brzoskwinia, burak, cebula
    • Chlebowiec, cukinia, cytrusy (cytryna, grejpfrut, limonka, pomarańcza)
    • Czosnek, durian, graviola, gruszka
    • Gujawa, imbir, jabłko, kalafior
    • Kantalupa, kapusta, kukurydza
    • Liczi, longan, mango, mangostan
    • Marchewka, melon, morela, nektarynka
    • Ogórek, papaja, papryka, persymona
    • Pigwa, pitaja, pomidor (zwykły i koktajlowy)
    • Rambutan, rzodkiewka (zwykła i czarna)
    • Sałata, śliwka, truskawka, winogrona
    • Ziemniak (zwykły i słodki)
    • Zielenina (brokuł, szparagi, koperek, jarmuż, seler, rzepa, kiwi, itp.)

Obsługa testera żywności Greentest Soeks Ecovisor F4

Obsługa obu urządzeń jest bardzo prosta. Wystarczy kilka kroków:

  1. Włącz urządzenie
  2. Wybierz z listy odpowiedni produkt (np. marchewka)
  3. Wbij sondę tak, aby znalazła się cała w badanym produkcie
  4. Wybierz “rozpocznij badanie” i poczekaj na wynik
  5. Powtórz badanie kilka razy, wbijając sondę w inne miejsca danego produktu, by wynik był bardziej wiarygodny
  6. Uśrednij wyniki.

Tester żywności Greentest w akcji :)

Na początek wybrałam się na zakupy w miejsca, do których większość z nas ma dostęp. Zakupy zrobiłam na lokalnym małym bazarku, lokalnym warzywniaku, Lidlu, Kauflandzie i Biedronce.

Oto co wybrałam i jak wypadły te produkty.

Badanie poziomu azotanów w marchwi

Dopuszczalny poziom azotanów dla marchwi: 400 mg/kg

Marchew od lokalnego rolnika:

  • Średni poziom azotanów: 152 mg/kg
  • Ocena: Dobry wynik, znacznie poniżej normy

Poziom poziomu azotanów w marchewce wynosił 100, 120, 240, 150, a więc średnio 152. To znacznie niższa wartość niż dopuszczalny poziom azotanów dla tego warzywa. 

Marchew z supermarketu:

  • Średni poziom azotanów: 812 mg/kg
  • Ocena: Zły wynik, ponad 2 razy przekroczona norma
urządzenie Greentest wykazało, że marchew od lokalnego rolnika zawiera niższą ilość azotanów niż marchew z supermarketów

Pomiary azotanów wykonane miernikiem Greentest pokazały następujące wartości: 930, 680, 800, 840. A więc średni poziom azotanów wyniósł 812! 

Aby sprawdzić czy trafiłam na tak słabą partię kupiłam marchew w innym supermarkecie. Wyniki były nieco lepsze, ale poziom azotanów nadal przekraczał 600 mg/kg. 

Takiej marchwi nie polecam ani do sałatki ani tym bardziej do soku. W soku mamy bardzo skoncentrowaną porcję marchewki. A więc i azotanów! 

Marchew bio z Lidla:

  • Średni poziom azotanów: 250 mg/kg
  • Ocena: Dobry wynik, poniżej normy
wyniki greentest ekologicznej marchwi z lidla

Ile azotanów było w sałacie?

Norma dla sałaty: 2000 mg/kg

Sałata “swojska” z ryneczku

  •  Poziom azotanów od 2400-3300 mg/kg
  • Ocena: wysokość azotanów mocno przekroczona

Sałata z Lidl 

  • Poziom azotanów: od 1300-2100 mg/kg
  • Ocena: wysokość azotanów w normie, ale blisko granicy

Zielone liście mocno chłoną nawozy i zarówno „swojska” jak i supermarketowa sałata wypadła kiepsko.

Sałata „swojska” mocno przekroczyła normy i osiągnęła wynik od 2400 do nawet 3300 mg, sałata z Lidla wypadła trochę lepiej (od 1300- 2100 mg), jednak ten wynik nadal nie zachęca do jej jedzenia…

sałata i inne zielone liście kumulują w sobie azotany, dlatego kupuj je tylko ze sprawdzonego źródła

Seler naciowy

Norma dla selera naciowego: 2000 mg/kg

  • Poziom azotanów: 3 300 mg/kg
  • Ocena: Znacznie przekroczona norma
poziom azotanów w selerze z supermarketu niestety mocno podwyższony

Grzyby (pieczarki)

Norma: 40 mg/kg

  • Poziom azotanów: 60-120 mg/kg
  • Ocena: przekroczona norma

Wynik mnie nie zaskoczył i wykazał obecność azotanów na dużo wyższym poziomie niż norma. Test pokazał wartości od 60 do aż 120 mg!

pieczarki i inne grzyby mocno chłoną szkodliwe substancje

Rzodkiewka z supermarketu i “swojska”

Norma: 1500 mg/kg

  • Poziom azotanów: 1800-2900 mg/kg
  • Ocena: przekroczona norma

Zarówno rzodkiewka z supermarketu jak i ta „swojska” z bazarku zawierała dużo za dużo azotanów. Urządzenie pokazało wartości 1800, 2400 a nawet 2900 mg. Ta rzodkiewka i tak była bez jakiegokolwiek smaku czy ostrości, więc nie miałam ochoty jej zjeść. A następnego dnia była już mocno „sflaczała”, co może być skutkiem jej zbytniego nawożenia. 

rzodkiewka i inne nowalijki to mocno nawożone warzywa

Ogórki z supermarketów i z bazarku

Norma: 400 mg/kg

  • Poziom azotanów: 140-260 mg/kg
  • Ocena: w normie

Zbadałam kilka różnych egzemplarzy z supermarketów i z bazarku. W każdym przypadku Greentest pokazywał zielone światło, a ilość azotanów mieściła się w granicach od 140 do max. 260 mg. A więc test potwierdził, że te warzywa mogły być nawożone, jednak w niewielkich i dopuszczalnych normach.

Pomidory z supermarketów i z bazarku

Norma: 300 mg/kg

  • Poziom azotanów: 60-200 mg/kg
  • Ocena: w normie

Wszystkie poddane testowi pomidory przeszły test pozytywnie. Niezależnie od tego czy były kupione w Lidlu, Biedronce czy w warzywniaku, czy były to koktajlowe czy malinowe. Poziom azotanów wahał się w granicach od 60 – 200 mg.

Buraki

Norma: 1400 mg/kg

  • Poziom azotanów: 30 mg/kg
  • Ocena: bardzo dobry wynik

Niezależnie od źródła pochodzenia każdy z badanych buraków wypadł świetnie. Greentest pokazywał za każdym razem wartość poniżej 30 mg.

Arbuz z Biedronki

Norma: 60 mg/kg

  • Poziom azotanów: 180-320 mg/kg
  • Ocena: mocno przekroczona norma

A oto co pokazał test powtórzony kilkakrotnie…bo nie mogłam w to uwierzyć. Norma została przekroczona nawet kilkakrotnie… Minimalna ilość azotanów w arbuzie z Biedronki wyniosła 180 a maksymalnie 320…

Po takim wyniku arbuz przestaje smakować…

poziom pestycydów w arbuzie mocno przekroczony

Ekologiczne warzywa i owoce z LIDL i Kaufland

Moda na ekologiczne produkty ma wpływ również na asortyment supermarketów co mnie bardzo cieszy. Pod lupę wzięłam Lidla i Kaufland i takie produkty jak ekologiczny ogórek, banan, pomarańcza, jabłko i cytryna.

Wyniki: Wszystkie produkty osiągnęły bardzo dobre wyniki w testach Greentest. Miały bardzo małą ilość azotanów.

eko banany z Lidla

Czy warto kupować produkty eko z supermarketów? 

Moim zdaniem tak. Jednak zastanawia mnie, dlaczego np. ekologiczne ogórki pakowane są dodatkowo w folię? To moim zdaniem zupełnie zbędny dodatek.

czy warto kupować ekologiczne warzywa i owoce z supermarketu? Okazuje się, że warto

Co mnie zaskoczyło podczas badania żywności miernikiem Greentest?

To, że pieczarki są mocno nawożone i zdaniem wielu osób mogłyby nawet „świecić” w nocy nie dziwi mnie. Greentest to tylko potwierdził. Żadne zaskoczenie.

To co mnie zdziwiło to wynik pomiaru azotanów w pomidorach i ogórkach. Byłam przekonana, że w tym przypadku tych warzyw pojawi się czerwone pole. Nic bardziej mylnego.

Przeprowadziłam kilka prób, wybierałam małe i duże pomidory, gruntowe i szklarniowe ogórki i …nic. Nie pojawiło się ani razu czerwone ani nawet żółte pole. To było oczywiście pozytywne zaskoczenie. 

Za to wynik testera żywności Greentest w przypadku arbuza mnie zmroził. Wszystkie próby jednoznacznie ostrzegały przed zjedzeniem choćby kawałka tego owocu…a szkoda wyglądał apetycznie. 

Miernik azotanów Soeks Ecovisor 4 w akcji

Jak już wspominałam Soeks Ecovisor 4 to nowsza generacja urządzeń do badania żywności. Soeks zastąpił mój wcześniejszy tester żywności Greentest. Mając po raz pierwszy w ręku Greentest chciałam zbadać każdy produkt, tak zżerała mnie ciekawość :)

W przypadku Soeks Ecovisor F4 nie była już dla mnie taka nowość. A na potrzeby tego artykułu zbadałam produkty, które miałam akurat pod ręką. 

Poziom azotanów w marchwi z Bio Bazaru i z własnego ogródka

Dopuszczalny poziom azotanów dla marchwi: 400 mg/kg

Marchew z ogródka

  • Poziom azotanów: poniżej 10 mg/kg
  • Ocena: rewelacyjny wynik

Marchew z Bio Bazaru

  • Poziom azotanów: 36 mg/kg
  • Ocena: bardzo dobry wynik

Wyniki potwierdziły, że warto sięgać po warzywa ekologiczne. Moja fioletowa marchew wypadła rewelacyjnie, podobnie zresztą jak pomarańczowa marchew z Bio Bazaru. Norma azotanów dla marchwi to maksymalnie 400 mg/kg, jak widać moja marchew znalazła się w dolnej granicy.

Za pomocą tester żywności Soeks Ecovisor można sprawdzić ilość azotanów w świeżych warzywach jak marchewka
Marchew fioletowa z ogródka (po lewej) i marchew z Bio Bazaru (po prawej)

Ilość azotanów w ekologicznych pomidorach

Dopuszczalny poziom azotanów dla pomidorów: 300 mg/kg

Poziom azotanów: 149 mg/kg

Ocena: bardzo dobry wynik

Miernik azotanów Soeks podpowie jakie warzywa zawierają najmniej chemii na podstawie ilości azotanów. Pomiar azotanów w pomidorach ekologicznych potwierdził, że są dobrej jakości

Jak korzystać z testera żywności Soeks Ecovisor F4 i Greentest – wskazówki

Mimo, że obsługa obu mierników azotanów jest bardzo prosta, warto pamiętać o kilku zasadach:

  • Czyszczenie sondy: Przetrzyj sondę po każdym pomiarze, by nie zaburzyć kolejnych wyników.
  • Kalibracja: Poczekaj, aż urządzenie się skalibruje po wybraniu produktu, zanim wbijesz sondę. Urządzenie kalibruje się za każdym razem gdy wybieramy nowy produkt. 
  • Wielokrotne pomiary: Dla większych warzyw czy owoców, wykonaj pomiary w kilku miejscach i uśrednij wynik. W miąższu czy łodygach, w końcówce lub na środku zawartość azotanów może być nieco inna. 
  • Prawidłowe przyleganie sondy: Upewnij się, że sonda idealnie przylega do produktu ze wszystkich stron. Jeśli wbijasz sondę np. w marchewkę czy rzodkiewkę a w tym miejscu warzywo będzie pęknięte i stworzy się pusta luka to wynik nie będzie miarodajny. W przypadku marchwi warto ją przeciąć na pół i wbić sondę w środek. 
  • Temperatura produktów:W przypadku miernika Greentest (i wielu innych podobnych urządzeń) badane produkty powinny być w temperaturze pokojowej, ponieważ ten tester żywności nie posiada czujnika temperatury. W Soeks Ecovisor nie ma to znaczenia, urządzenie mierzy za każdym razem temperaturę badanego produktu. 
  • Ważne: Można badać tylko surowe, nieprzetworzone produkty. Oznacza to, że można za pomocą mierników azotanów można zbadać owoce, warzywa (ale nie soki czy koktajle), ryby, mięso (ale nie tatara, zmielone mięso czy parówkę :)).

Po publikacji tego wpisu padło wiele pytań… Oto najważniejsze z nich wraz z odpowiedziami.

Pytania i odpowiedzi

Dla każdego, kto lubi sprawdzać i dociekać:) 
Ale przede wszystkim dla tych, którzy chcą korzystać z jak najbardziej naturalnych produktów i cenią sobie zdrowe warzywa i owoce. Mając taki tester do żywności w ręku możesz porównywać ze sobą produkty z różnych źródeł wybierając najlepsze. Dodatkowo miernik pokazuje bezpieczną normę dla określonego produktu. 
Nie każde warzywo czy owoc ma ustaloną normę azotanów, a więc nie każdy produkt znajdzie się na liście miernika Soeks Ecovisor F4 czy Greentest. 
Warto pamiętać również o tym, że normy ustalane są tak, by większość produktów je spełniała… Jeśli będziesz mieć okazję korzystać z takiego testera żywności zbadaj warzywa z różnych źródeł, i wybieraj te które mają niższy poziom azotanów. 

Z pewnością nie jest to wynik laboratoryjny, traktowałabym pomiar z miernika azotanów jako wartość orientacyjną. 

Badanie w laboratorium to wydatek od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych! Nie miałam okazji weryfikować pomiarów żadnego z testerów żywności, ale zrobił to dystrybutor marki Soeks zlecając badanie w polskim laboratorium. 

Na stronie marki Soeks można znaleźć porównanie wyników pomiaru azotanów w 5 produktach (marchew, pomidor, jabłko, kalafior, banan) wykonane w profesjonalnym laboratorium i testerem SOEKS Ecovisor F4. Wyniki w obu przypadkach były zbliżone, co potwierdza wiarygodność pomiarów tego urządzenia.

Miernik azotanów to niewątpliwie pomocna wskazówka w poszukiwaniu zdrowych owoców, warzyw (i mięsa chociaż dla mnie ta opcja jest zbędna). 

Taki tester żywności będzie cenną podpowiedzią, który dostawca ma lepszej jakości produkty. 

Oczywiście nikogo nie namawiam do wkuwania sondy w produkty przed ich zakupem, na to nie pozwoli żaden sprzedawca. Jednak samo posiadanie takiego urządzenia mocno wpływa na prawdomówność…. 

Sprawdziłam to osobiście :)

Oba mierniki azotanów oprócz swojej podstawowej funkcji, jaką jest badanie chemii w warzywach i owocach, umożliwiają dodatkowo pomiar promieniowania. Zarówno Soeks Ecovisor F4 jak i Greentest są wyposażone w licznik Geigera-Müllera wraz z dozymetrem pozwalający na ocenę promieniowania jonizującego miejsc, żywności i przedmiotów. Dodatkowo można również zbadać twardość wody. 

Oczywiście, że jeść, chociaż z całą pewnością lepiej wybierać w miarę możliwości produkty z pewnego źródła (zaprzyjaźniony rolnik, działkowicz czy produkty z certyfikatem). 

Pamiętaj, że mierniki azotanów stanowią pewnego rodzaju podpowiedź, pokazują wartość orientacyjną, nie jest to badanie laboratoryjne. 

Oczywiście, że nie! Nie da się. Jeśli jednak często spożywasz dany produkt i kupujesz go u jednego dostawcy to warto wiedzieć czy czas na zmianę dostawcy czy też nie. Większość testowanych przeze mnie warzyw i owoców wypadła pozytywnie (zarówno eko jak i nieeko). Były jednak produkty takie jak np. marchew, gdzie wyniki mocno różniły się w zależności od miejsca zakupu.

To co zauważyłam testując różne produkty to różnice kumulowania się azotanów w poszczególnych częściach badanego produktu. Środek zazwyczaj wychodził w wynikach najlepiej, a końcówki najgorzej. Jeśli więc kupujesz marchew i nie jesteś pewien jej pochodzenia:

  • Usuwaj końcówki warzyw, gdzie często kumulują się azotany
  • Unikaj nowalijek, które często mają wyższe poziomy azotanów

Pewnego rodzaju podpowiedzią, które produkty najlepiej kupować eko, a które można z czystym sumieniem kupować w zwykłym warzywniaku może być tzw. Czysta 15-stka i Parszywa 12-stka, o której pisałam jakiś czas temu. Jest to lista produktów które są najbardziej narażone na opryski oraz te, które po zbadaniu miały najmniej pestycydów. Trzeba pamiętać jednak że listy te zostały opracowane w innej strefie klimatycznej i znajdują się tam tylko wybrane produkty. 

W moim wcześniejszym poście znajdziesz kilka przydatnych informacji i polecanych miejsc gdzie sama kupuję zdrowe warzywa i owoce.

Gdzie kupić tester żywności? 

Tak jak wspominałam marka Greentest nie ma w chwili obecnej polskiego dystrybutora, więc urządzenia można kupić z różnych źródeł. Niestety trudno w tym przypadku o polską gwarancję i serwis… 

Natomiast w przypadku urządzeń marki Soeks można je kupić bezpośrednio u polskiego dystrybutora SR Tech.

Na moją prośbę dystrybutor marki Soeks udostępnił na moich Czytelników kod rabatowy na Soex Ecovisor F4 obniżający cenę o 5%. Rabat jest aktywny również w przypadku innych produktów jak np. najnowsza myjka do warzyw Milerd Detoxer. Wystarczy wpisać kod rabatowy: SUROJADEK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

95 komentarzy

  1. yula pisze:

    Badania laboratoryjne zlecone/wykonane przez firmę produkującą sprzęt są mało wiarygodne… Właśnie szukam jak działa ten sprzęt i jakie właśnie porównanie do badań laboratoryjnych

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Witam, Komuś trzeba uwierzyć :) Lub zrobić własne badanie. Ja doceniam fakt, że takie badania zostały przeprowadzone i opublikowane. Wielu producentów podaje jedynie suche dane liczbowe. pozdrawiam

  2. Beata pisze:

    Dzień dobry, dziękuję za ten przydatny wpis, zastanawiam się nad tym czy tester pokazałby różnicę w owocach/warzywach tylko umytych pod bieżącą wodą, a tych moczonych przez kilka minut w wodzie z sodą, a później z octem lub po zastosowaniu specjalnego płynu do mycia owoców?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Pani Beato tester bada to co kryje się w środku :) A więc sposób umycia warzyw nie będzie miał większego wpływu na wynik.

  3. Dozymetrysta pisze:

    Właśnie przetestowałem najnowszą wersję tego ekotestera, czyli Greentest ECO6, ale nadal w porównaniu z Ecovisorem to zabawka. Jego “dokładność” najlepiej widać przy pomiarze twardości wody- Ecovisor odróżnia wodę z filtra dwustopniowego i trójstopniowego (30 i 50 mg/l), natomiast Greentest przy obu podaje 3 mg/l. Podobnie jest z warzywami i owocami – https://promieniowanie.blogspot.com/2021/07/ekotester-greentest-eco6-firmy-anmez.html

  4. Z pisze:

    Skoro tak dokładnie można wykonać pomiar w domu, to czemu badania laboratoryjne tyle kosztują? Czemu profesjonalny sprzęt do analizy kosztuje odpowiednio do swojego poziomu i zakresu pomiarowego, trzeba robić wzorcowanie i kalibrację? Odpowiedź jest bardzo prosta, to nie są zabawki. Używanie pojęć kluczy jony, stężenia, azotany, w celu sprzedania jakiejś zabawki, która ma nikłą precyzję i dokładność analityczną jest karygodne. Proszę sobie sprawdzić ile kosztuje elektroda do pomiaru i co trzeba z nią robić, aby działa poprawnie :) lepiej oddać pieniążki na schronisko dla zwierzaków niż wyrzucać w błoto.
    P.s. Seo całkiem niezłe, tylko szkoda, że brak tutaj zrozumienia podstawowych pojęć analityki jakościowej i ilościowej i pomiaru w próbkach biologicznych

  5. Ania pisze:

    Witam, mam pytanie.. To mówi Pani, że buraki nieważne czy bio czy nie, są bezpieczne. Na ile procent ta informacja jest pewna? Bo ja je wcinam na surowo.. A wujek google mówi, że konecznie muszą być eko itp., bo inaczej mają pestycydy :( To jak jest?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Zdecydowanie polecam buraki ekologiczne, sama takie najczęściej kupuję. Nie pisałam, że to nieważne :)

  6. marek pisze:

    Proszę o informację w jaki sposób mogę sprawdzić czy urządzenie podaje poprawne wyniki?
    Czy do urządzenie posiada możliwość kalibracji z próbką wzorcową?
    Czy przy zakupie urządzenia jest dołączona próbka wzorcowa?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Panie Marku, myślę, że najlepiej zapytać u źródła, czyli u dystrybutora tych urządzeń https://www.srtech.pl/sklep , napewno szybko udzielą wszystkich informacji.

  7. Roman pisze:

    Osobną kwestą są certyfikaty na stronie dystrybutora, nie dość że CE są wystawione przez samego producenta (bo tak 99% firm robi, w tym i moja) to jeszcze certyfikat badania przez Hamiltona jest mocno śmierdzący. Proszę sobie zobaczyć że Hamilton badał tylko próbki, nie porównywał wyników ze wskazaniem urządzenia. Porównanie zrobiła całkiem inna firma. Jakby mało było tego Centrum Dozoru Górnictwa zleciło badanie Hamiltonowi tych próbek warzy i owoców – to wygląda niezbyt dobrze. Te Centrum Górnictwa przesłało tylko jedną próbkę “pomidor” do porównania wyników – no sorry to wygląda na totalną ściemę. Mając to wszystko z tyłu głowy nie wierzę z rzetelne wyniki tego urządzenia jak i wersji Chińskiej. Dużo jest na rynku róznych urządzeń elektronicznych produkcji Chińskiej które udają dobry sprzęt. Ludzi bardo łatwo nabrać na coś cudownego na rynku, bo chcą w to wierzyć.

  8. Dalia pisze:

    Na pytanie kogoś w komentarzu czy rząd powinien testować żywność w sklepach – nie, bo to patologia przeszłości.
    Rząd powinien jedynie dbać o wolność ludzi w swoim kraju, ew. siedzieć w więzieniu. Obecnie jednak skutecznie doprowadza do blokowania wolności, przedsiębiorczości i tym samym powstawania m. in. dobrych i tanich krajowych testerów żywności. Jeśli każdy z nas miałby dostęp do taniego i precyzyjnego testera to jakość produktów w sklepach dążyłaby do ideału.

  9. Robson pisze:

    mnie by bardziej interesował tester na obecność glifosatu, przypuszczam to urządzenie tego nie wskaże.

  10. jastrząb pisze:

    A co jakby takie warzywa ozonować w wodzie. Przykładowo pomidor ma normę 300 mg azotanów ale czujnik pokazał 500, ozonujemy pomidora i ile pokaże czujnik po ozonowaniu hmm ponoć ozonowanie jest w modzie i usuwa bakterie grzyby , azotany i pestycydy, antybiotyki itp. w ozonowanej żywności. Taka myśl hm

    1. jastrząb pisze:

      Znalazłem odpowiedź na swoje pytanie, to odnośnie ozonowania żywności i testu przyrządem:

      Uwaga dla posiadaczy testera Soeks Ecovisor.

      Wynik pomiaru testerem Soeks Ecovisor przed i po użyciu myjki będzie zbliżony. Myjka usuwa zanieczyszczenia z powierzchni i warstw podskórnych. Tester Ecovisor testuje zawartość środków chemicznych wewnątrz komórek (technologicznie niemożliwych do wypłukania). Czyli inne substancje są usuwane przez myjkę (oleiste pestycydy, zanieczyszczenia pyłowe, zanieczyszczenia biologiczne), a inne badane przez tester Ecovisor (pozostałości nawozowe i środków ochrony roślin wchłonięte przez komórki w trakcie uprawy/hodowli)

  11. hnhhg pisze:

    Spytałem o linka do laboratoryjnych badań które rzekomo są na stronie polskiej. Takowych nie było a mój komentarz został skasowany. TO Z PEWNOŚCIĄ “ZACHĘCI MNIE DO ZAKUPU”

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Witam, żaden komentarz nie został skasowany. Nie zdążył zostać opublikowany przeze mnie (i w sumie nic dziwnego, bo został napisany o godzinie 2 w nocy…). Nie zamierzam też nikogo zachęcać do zakupu.

      1. hnhhg pisze:

        Fakt, po napisaniu 2go zobaczyłem dopiero pierwszy ale skasować nie mogłem, pozdrawiam

  12. hnhhg pisze:

    na stronie soeks nie ma żadnego badania laboratoryjnego.

      1. hnhhg pisze:

        dziękuję (szukałem na innej stronie)

        1. Magdalena Olszewska pisze:

          Bardzo proszę :)

  13. Cykada pisze:

    Przed zakupem chciałbym zapytać jak będzie wyglądało wskazanie testera po ozonowaniu warzyw lub owoców w stosunku do wskazania przed tym procesem,

  14. Lewy pisze:

    Zastanawiam się nad kupnem i z tego co czytam to azotany mogą się gromadzić również przy złym nawożeniu gleby nawet nawozem naturalnym. Można się niestety truć nie sprawdzając pH gleby w swoim ogródku. Pamoętajcie o tym żeby utrzymywać pH w normie dla danego warzywa ! Pozdrawiam

  15. doszkoły pisze:

    Autorze artykułu, nie zdajesz sobie sprawy co prezentujesz.Urządzenia te mierzą ilość jonów w badanym produkcie, więc i jonem może być sól rozpuszczona w wodzie i wiele innych związków niekoniecznie szkodliwych.Jeśli chodzi o azotyny i azotany w warzywach i owocach to możliwość ich kumulacji istnieje tylko w warunkach niekorzystnych do przeprowadzania fotosyntezy np. mało światła, nika temperatura stąd “niebezpieczne” mogą być np nowalijki.

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Witam, zasięgnęłam informacji u źródła i poprosiłam dystrybutora o odniesienie się do komentarza. Oto odpowiedź:
      Urządzenia tego typu nie wykrywają wszystkich soli tylko to czego jest w nadmiarze. Menu i produkty wymienione w nim są po to aby można było dopasować naturalną zawartość soli (producent urządzenia kalibruje je na naturalną zawartość soli mineralnych, produkt idealny pokaże na wyświetlaczu 0) i wykrywać tylko te które w produkcie nie powinny się znaleźć.

      Upraszczając urządzenie nie wykrywa wszystkiego, tylko nadmiar ponad to co powinno znaleźć się w idealnie uprawianym produkcie.

      Odnośnie pochodzenia to azotany mogą pochodzić z różnych źródeł, co nie zmienia faktu że jeśli mówimy o związkach chemicznych z których w przewodzie pokarmowym mogą powstać rakotwórcze substancje, ich toksyczności nie zmieni to czy wzięły się z nadmiaru nawozów azotowych (to jest najczęstsza przyczyna) czy z zaburzonej fotosyntezy. Jeśli są obecne w nadmiarze po prostu szkodzą

  16. Maciej pisze:

    Wspaniały artykuł, wiele pracy i wysiłku, podziwiam i dziękuję. Jestem wdzięczny i pozdrawiam. Szkoda, że ten przyrząd jest taki drogi, nie na każdą kieszeń. W tym przypadku tylko bogaci będą mogli jeść zdrową żywność.

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Panie Maćku, polecam poszukanie w swojej okolicy działkowiczów lub rolników, którzy uprawiają swoje warzywa i owoce bez chemii. Zdrowe jedzenie wcale nie musi być drogie i nie musi mieć certyfikatu eko ale trzeba trochę poszukać :) pozdrawiam

  17. Aska pisze:

    Niestety otrzymane wyniki przeczą temu, co sugeruje artykuł o czystej 15 i parszywej 12, np. jeśli chodzi o pomidory i pieczarki? Co artykuł, to inne informacje. Szkoda tylko, że na jednym blogu.

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Asiu, Greentest pokazuje ilość azotanów w poszczególnych produktach. Zbyt wysoka ilość azotanów może wskazywać na stosowanie sztucznych nawozów. Stosowanie nawozów łączy się często ze stosowaniem szkodliwych dla zdrowia pestycydów. W “czystej 15″ i brudnej 12” mowa jest o warzywach i owocach najbardziej narażonych na wchłanianie pestycydów (środków ochrony roślin) a nie sztucznych nawozów. To dwie różne chociaż powiązane ze sobą rzeczy.

  18. Daniel pisze:

    Wyglada na to ze pomiary nie sa miarodajne, nie od dzis wiadomo, ze jablko to jedno z najbardziej zanieczyszczonych pestycydami owocow i wiele testow to potwierdzilo.

  19. kamilo pisze:

    Witam
    Miałem możliwość testowania żywności testerem Soeks Ecovisor F4 .
    Wszystko fajnie jedne produkty miały przekroczone normy inne nie itp.
    wszystko było ok do póki nie zmierzyłem warzyw ze swojego ogródka.
    Gdzie sam je uprawiam i nie daję od kilku lat żadnych nawozów sztucznych i nie stosuję żadnych oprysków!
    Stosuję jednie koński nawóz i gnojówkę z pokrzyw. Więc mam 100% pewności, że nie były stosowne żadne środki chemiczne.
    Po pomiarach okazało się, że dużo warzyw i owoców ma większe stężenie azotanów niż produkty z supermarketów!!
    Co o tym myśleć?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Witam, pytałam o to dystrybutora, ponieważ sama miałam taki przypadek z rzodkiewką z ogródka mojej mamy. Okazuje się, że taka sytuacja może mieć miejsce np w przypadku zbyt dużej ilości naturalnych nawozów (obornika).

      1. Arek pisze:

        Czyli jak kupimy organiczne warzywka i będą miały przekroczona normę azotanow, skad mamy wiedzieć czy to były szkodliwe nawozy czy naturalny obornik ?

        1. Magdalena Olszewska pisze:

          Witam, tego nam urządzenie niestety nie powie. Natomiast zbyt wysoki poziom azotanów nie jest dobry, bez względu na źródło pochodzenia.

  20. Jarek pisze:

    Oczywiście Greentest nie pokazuje np. pestycydów ale gdy pokazuje dobry wynik można pozbyć się pestycydów w inny sposób http://www.greentest.pl

  21. mk pisze:

    Nie wiem jak z Greentest ale na UAM w Poznaniu używało się podobnych urządzeń firmy soeks i były to jonometry. Była to normalna metoda badawcza. Niepewność badawcza jest właśnie z tego powodu że inne składniki mogą zakłócać pomiar (np. wszyscy przyjmujemy że w brokule powinno być 47mg wapnia na 100g produktu, a jest od 40 do 52) ale dla azotanów przy jonometrze to było 10 -15% błędu właśnie ze względu na glebę. A jonometr to jest pomiar oporności ale przy zmiennym prądzie wysokich częstotliwości. Inne takie urządzenia są używane i działają – normalne metody badawcze, ciężko przyjąć że wszystko czym posługują się laboratoria nie działa. Tylko dostęp do takich urządzeń straszy “eko-sprzedawców” z produktami z wątpliwych źródeł.

  22. daniel pisze:

    Zrobiłem rozeznanie i te urządzęnię to “pic na wodę”
    https://www.amazon.com/Greentest-Accuracy-Detector-Nitrate-Vegetable/dp/B01JLMBD6W
    Jest tam opinia wyjaśniająca że przykładowo model z detektorem gaigera-mullera jest bardzo niedokładny.
    Poza tym autor odniósł się też do badania tej chemii, otóź:
    This is my biggest peeve with this unit and what it claims to do.
    After doing some research and taking it apart, I can see that the sole principle here is conductivity, ie how well an electrical circuit passes through the mass of a vegetable.
    Salts like nitrates, nitrides and all sorts of different minerals are in there, both good and bad.
    Sól jak i inne minerały te dobre i złe są w środku.
    This device does not differentiate and just measures everything at once.
    Te urządzenie nie dzieli a mierzy WSZYSTKO za jednym razem
    That means if a tomato or a watermelon was grown in soil which has elevated content of minerals, that would show up as “dangerous”, even though the actual level of nitrates can be normal.
    To znaczy jeśli pomidor lub arbuz rósł w glebie z dużą zawartością minerałów(nie wieam jak przetł. elevated) to wtedy pokazuje niebezpieczny poziom, nawet jeśli poziom był by normalny
    Conclusion: this device measures conductivity, not “nitrates”. I mean yes, it does detect nitrates, but along with every other type of salt and mineral that’s in there, good and bad without making very important distinctions.

    This means to me this is useless, because I only need to know the bad stuff, ie nitrates and nitrides.

    1. lk pisze:

      Daniel, dzieki za info, na youtube tez pisza ze to tylko mierzy opornosc wiec nie ma sensu wydawac pieniedzy

  23. Piotr pisze:

    Zainspirowała mnie Pani tak, że przyrząd do pomiaru azotanów w wersji ECO zakupiłem Natychmiast. Bardzo dziękuję. Na moim profilu na FB zamieszczam sporo treści prozdrowotnych.

  24. Grzegorz pisze:

    Czy Polskie instytucje rzadowe nie powinny reagowac jezeli jest przekroczony limit chemii w jedzeniu?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Greentest to sprzęt, który “bada” warzywa i owoce jedynie pod kątem zawartości azotanów (nie jest badanie laboratoryjne). Myślę, że są instytucje, które dokonują dokładnych pomiarów pod kątem chemii zawartej w poszczególnych produktach…jednak jak to w rzeczywistości funkcjonuje niestety nie wiem…

    2. Artur pisze:

      Żartujesz? Prawa nie znasz?
      Mogą badać jeśli tydzień wcześniej się zapowiedzą.
      Zatem wynik badania raczej już znasz.
      W razie gdyby jednak badanie wykazało, że produkty są niezdatne do spożycia to sprzedawca dostanie bardzo dotkliwą karę finansową w wysokości … 500 zł. No i produkty musi … sprzedać w innym sklepie. Bo raczej numerów seryjnych marchewki nikt sprawdzał nie będzie.

  25. Marta pisze:

    Przydatne urządzenie – teraz jest w pakiecie z ciekawą myjką do warzyw na stronie sklepu srtech – sporo taniej. Czy testowała Pani tą myjkę?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Niestety nie miałam okazji jej testować.

  26. Irek pisze:

    A jak kujnę w miąsko, to też powinien pokazać ???

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Nie testowałam, ale Greentest sprawdza również zawartość azotanów w mięsie. Duża ilość azotanów może świadczyć o tym, że dana partia mięsa była np. nastrzykiwana substancjami konserwującymi.

  27. Iwona pisze:

    Uczciwie by było, gdyby tester był na wyposażeniu każdego sklepu

  28. Iwona pisze:

    Witam. Czy może Pani przetestować inne grzyby np. chińskie shitake lub moon oraz nasze borowiki? Wg medycyny chińskiej oraz innych wschodnich kuchni powinno się dodawać niewielkie ilości do każdej potrawy, wpływają ponoć dobrze na procesy trawienne, szkoda byłoby z nich rezygnować. Pieczarki hodowlane w Polsce są uprawiane przy pomocy chemicznych wybielaczy (żeby były białe, znam osobiście kilku producentów) dlatego wcale mnie nie dziwi, że mają takie wysokie stężenie azotanów.

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Bardzo chętnie przetestuję shitake jak tylko uda mi się je kupić:) Na nasze borowiki trzeba jeszcze trochę poczekać, chociaż akurat te grzyby rosną dziko więc nie są sztucznie nawożone. To urządzenie nie pokazuje zawartości metali ciężkich.

  29. Asia pisze:

    Super tekst :) Prośba o podpowiedź gdzie to cudo można kupić i ile kosztuje.
    Jedną mam tylko uwagę odnośnie cen. Jabłka za 25 zł to moim zdanie mogą być tylko poza sezonem, importowane bo polskie eko jabłka od 4 do 6 zł na BioBazarze są. Pozdrowienia!

  30. Marta pisze:

    Dla mnie Pani eksperyment jest bardzo pomocny, wartościowy. Gratulacje że dzieli sie Pani z innymi zdobytą wiedzą :) Super! A malkontentenci zawsze się znajdą . Pozdrawiam :)

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      dziękuję:)

      1. Lidia pisze:

        Ja też dziękuję za ten ciekawy bardzo artykuł.

  31. Michał pisze:

    Ja tam po zakupie warzyw i owoców wlewam wodę kangen do miski i wrzucam wszystkie owoce i warzywa. 10minut i wypłukuje pestycydy. A wszystkie te owoce i warzywa mają zdecydowanie lepszy smak :)

    1. Anna pisze:

      Soda oczyszczona robi to w 3 minuty

  32. uciekinier pisze:

    a czy to urządzenie Greentest bada tylko zawartoś azotanów? A inne składniki chemiczne zawarte w owocach i ważywach są nie ważne? Bo np. jeśli Greentest pokazuje OK to znaczy że poziom azotanów jest w normie ale co z pozostałymi związkami, pestycydy i inne cholerstwa?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      To urządzenie bada tylko zawartość azotanów, czyli może być pomocne przy “wykrywaniu” sztucznego nawożenia. Jeśli zależy nam na kompleksowym zbadaniu warzyw czy owoców (a więc pod kątem również pestycydów) to nie znam innego sposobu na niż laboratorium:(

    2. Przemek pisze:

      Z tego co się orientuję to azotany są wskaźnikiem jakości produktów tzn. bada je się bo podwyższony poziom może oznaczać duże nawożenie, duże opryski pestycydami itp. Zawsze wtedy się ilość azotanów zwiększa. Wodę w wodociągach też bada się bakteriologicznie tylko na bakterie Coli, bo jeśli one są to znaczy że może być też wiele innych. Znajomi mają skup topinamburu i właśnie badają azotany w laboratorium żeby sprawdzić czy nie był za bardzo nawożony czy pryskany. Czyli pewnie urządzenie bezpośrednio pestycydów nie wykrywa ale ocenia ogólnie jaki jest owoc czy warzywo.

      1. uciekinier pisze:

        Przemek
        Jeśli chodzi o wodę to w wodociągach jest monitorowane przynajmniej kilkanaście jak nie więcej związków, pierwiastków i minerałów. To nie prawda co napisałeś, że badają tylko Coli. Sam posiadam taki wykaz z wodociągów. Otrzymałem go na wniosek wspólnoty skierowany do przedsiębiorstwa wodociągowego, które dostarcza wodę do naszego bloku.

        1. Lidia pisze:

          A co mają minerały do Coli? Coli to bakteria!!!

  33. Monika pisze:

    A mnie to urządzenie przekonuje, już wspomniałam mężowi co chcę dostać na urodziny ;)
    Jeżeli dla kogoś ważne jest jak i co je,a np.marchwi kupuje co tydzień po 20 kg( tak jak ja)
    to urządzenie, nawet jeśli nie jest multi precyzyjne to czemu nie.Np.zamiast nowego smartfona…;)

  34. Paweł pisze:

    Jeszcze podac cenę i adres mailowy wiec biznes się kreci . Jezeli badanie byloby tak proste azotanów i azotynow ( nic nie wspomnaien o tych dwoch rodzajach) to po co wydawac tyle pieniedzy na budowanie labolatoriuw. Mysle ze bylaby Pani wiarygodna jakby te same warzywa oddalbyby Pani do certyfikowatego labolatorium iwowczas prorownalaby wyniki. Następny niepotzrebny gadget

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Panie Pawle, nikogo nie zamierzam namawiać na zakup jakiegokolwiek “gadżetu”. Miałam go okazję go wypróbować i to zrobiłam, a wynikami się podzieliłam na blogu. Do tej pory nie wiedziałam, że coś takiego istnieje, a więc uznałam że warto się tym podzielić. Kwestia warzyw eko jest szerokim i skomplikowanym tematem, mój post miał być pewnego rodzaju ciekawostką z przesłaniem, że warto być ostrożnym z nowalijkami (co pewnie nikogo nie zaskoczyło), a także (jeśli nie dysponujemy własnym ogródkiem) że warto poszukać dobrego dostawy warzyw i owoców (ja mam kilku takich rolników od których chętnie kupuję). Tak jak już wcześniej wspominałam w komentarzach, nie jest to wpis sponsorowany, a jedynie moja czysta ciekawość. Nie odpowiadam za dokładność, czy jakość urządzenia bo nie jestem producentem ani jego sprzedawcą i nie moim zadaniem jest potwierdzanie jego jakości w laboratoriach (co wiąże się z kosztami).

      1. Weronika pisze:

        Magda, świetny wpis! Ciesze się, ze coraz bardziej rośnie zainteresowanie produktami eko. Powinniśmy wspierać takie inicjatywy i dociekać, żeby wiedzieć co jeść i czym karmić dzieci.
        Ja warzywa i owoce głownie kupuje na bio bazarze, w organicu i ewentualnie na hali mirowskiej.
        Czy badałaś również stężenie azotu w tych produktach?
        Zastanawiam się czy faktycznie warto tyle przepłacać :)
        Dzięki i pozdrawiam!

        1. Magdalena Olszewska pisze:

          Cześć Weroniko. Dziękuję za miłe słowa. Kilka razy badałam warzywa z bio bazaru i były ok. Te z hali Mirowskiej sprawdzę przy następnej okazji:) pozdrawiam

        2. Rafal pisze:

          Witam. Czy mozna tym.mierzyc miesa w wedliny?

          1. Magdalena Olszewska pisze:

            Cześć Rafał, mięso jak najbardziej można, wędlin już nie (to produkt przetworzony), pozdrawiam

      2. Piotr Bernard pisze:

        Pani Magdaleno, zamówiłem tester z kodem surojadek. Czytam różne wpisy, i Panią serdecznie pozdrawiam…
        Za tę stronę i wpisy dziękuję, naturalnie w ciągu wieków, dziesięcioleci, będą lepsze metody badania. Może i jakość warzyw i owoców się kiedyś polepszy?
        (nie wspominam o moim ulubionym mięsie)
        Na dzień dzisiejszy wydałem 1000 zł, i czekam na kuriera. Jestem (zawczasu, bo jestem optymistą) zadowolony bardzo…
        Choć jedna sprawa mnie intryguje: jak czujnik po każdym badaniu oczyścić? Spirytus, ocet, a może coś innego?
        I pewnie czas jest ważny? Jak to zrobić w sklepie, na bazarze?
        Jestem chętny bardzo na wymianę doświadczeń, ewentualną korespondencję, i telefony…
        Pozdrawiam Piotr Bonifacy Bernard z Radości (kawałek Warszawy).
        Rocznik 1963 jak Kukiz, i ta beatka, co nagrody wypłaciła za nic nie robienie.

        1. Magdalena Olszewska pisze:

          Cześć Piotr, ja czyszczę zwykłą ściereczką :) Bez dodatku spirytusu czy octu, pozdrawiam
          Magda

      3. Maria pisze:

        Dziękuję za ten artykuł. Od dawna niepokoi mnie poziom nadmiernego “nachemizowania” owoców, warzyw i mięsa, a przy ich spożywaniu pojawia się pytanie: Jak bardzo naszpikowane chemią jedzenie spożywam. Pani tekst jest podpowiedzią, jak rozwiać te wątpliwości. Super!

        1. Magdalena Olszewska pisze:

          Dziękuję Pani Mario za miłe słowa :)

    2. Przemek pisze:

      A mnie się wydaje że skoro są testery “zrób to sam” PH, ciążowe, medyczne to czemu miało by nie być testów żywności. Przy czym jeśli pozostałe testy raczej nikomu nie szkodzą, to ten może zaszkodzić tym którzy wciskają oszukane “EKO” produkty, to pewnie będą go obsmarowywać w sieci. W/g mnie lepiej sprawdzić jakkolwiek niż wogóle. Nikt nie lata do laboratorium z jedną truskawką. Ja mam w domu PH-metr glebowy który kosztował mniej niż jedno badanie w laboratorium, a jednak działa.

    3. Artur pisze:

      Owszem kolego. Badanie jest takie proste.
      Opiera się na właściwościach chemiczno fizycznych. Metoda nie jest dokładna, ale jest wystarczająco dokładna. Faktycznie błąd może wynosić około 10%, jeśli norma jest 60 a miernik pokazuje 600 to żebyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość produkt jest do ……
      Nie próbuj podnieść swojej wartości naukowej wywodami o azotanach, azotynach itp bo jak widać nie masz pojęcia czym się różnią. Natomiast jedno pokazałeś: “laboratoriuw”. To obniża rating do poziomu w okolicach zera (bezwzględnego).

  35. Pilot pisze:

    Gdyby to było prawdą to było by fajnie. Niestety to urządzenie nie ma prawa działać. Tutaj jest podobne w porównaniu do prawdziwego pomiaru laboratoryjnego : https://www.youtube.com/watch?v=XeshaS4SScw Nie dajcie się nabić w butelkę!

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Oglądałam ten film, jeszcze przez testowaniem urządzenia:) Poprosiłam o komentarz firmę Greentest. Oto on:
      Jest to porównanie dwóch metod pomiaru – żadna nie jest referencyjna. Nie wiadomo też, czy powyższe urządzenie posiada jakiekolwiek badania takie jak Greentest – wyniki pomiarów z profesjonalnego laboratorium można znaleźć na dole naszej strony. Urządzenie, które jest na filmie ma podobną metodę działania, ale badania zostały wykonane zupełnie nieprawidłowo, wystarczy przeczytać pierwszy komentarz (niestety po rosyjsku). Tłumaczenie:
      Należy przeczytać o produkcie i poznać zasady jego funkcjonowania – test w obu przypadkach wykonany nieprawidłowo:
      1) Greentest mierzy zawartość w głębi produktu w tym przypadku duży udział miała skórka która była starta .
      2) Produkt powinien być w całości zmiksowany (w laboratorium nie używa się takich tarek produkt musi być naprawdę dobrze rozdrobniony) i z tego pobrana próbka, do badania był brany kawałek (np. ogórek przy nasadzie tam gdzie azotanów jest najwięcej).

    2. kikl pisze:

      Zauważ ze Rusek ma innej firmy sprzet.

  36. Daro pisze:

    A co z GMO czy ten sprzęt wykryje ?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Z tego co mi wiadomo to niestety nie.

  37. Adriana pisze:

    Nie dziwi mnie wysoki poziom nawozów w sałacie, rzodkiewce czy pomidorach – zobaczcie co za oknem – te warzywa jeszcze same nie mają szansy rosnąć – musza być nawożone. I od tego bym zaczeła – nie kupuję jeszcze tego, bo wiem, że jest bardzo nawożone. A samo urządzenie bardzo mi się podoba i chciałabym je mieć – i zbadać bezpośrednio na ryneczku przed zakupem :)

  38. Zuza pisze:

    Ciekawa jestem jak wypadła zielenina typu natka pietruszki,koperek,szczypiorek?

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Można zbadać szczypior, ale jeszcze go nie badałam:)

  39. Bartek pisze:

    No urządzenie fajne. Tylko jak kupie jedzenie , i okaże się że nic nie nadaje się do spożycia to mam nie jeść??….

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      To chyba niemożliwe, większość testowanych przeze mnie produktów była w normie (jabłko, burak, ogórek, pomidor, kiwi, mango, pomarańcze). Najsłabiej wypadły nowalijki jak sałata czy rzodkiewka (sezon na arbuza i młodą marchewkę też jeszcze przed nami).Testując marchewkę zauważyłam, że w końcówkach jest najwyższa wartość azotanów, warto więc te końcówki odcinać. Takie urządzenie będzie pomocne przy wyborze dostawcy większej ilości produktów (mi szczególnie zależało na zbadaniu marchewki, którą kupuję w dużych ilościach od pewnego rolnika i ten test wypadł ok)

  40. stylowoizdrowo pisze:

    Również jestem zaskoczona ogórkami i pomidorami, kto by pomyślał… nie cieszą się dobrą opinią. Szkoda, że nie ma tu jabłek, one też nie mają dobrej opinii

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Jabłka były też testowane, wyszły ok. Warto pamiętać, że to urządzenie bada zawartość azotanów (czyli tego co roślina pobiera z gleby), a nie pestycydów.

      1. abc pisze:

        Czysta 15-stka i Parszywa 12-stka o ktorej tu byla mowa uwzglednia zwlaszcza poziom pestycydow. Dzieki tej maszynie wybierzesz arbuza ktory ma malo azotanow a za to bedzie mial kope pestycydow i np metali ciezkich…

        1. Magdalena Olszewska pisze:

          Tak jak wspominałam w poście Greentest bada zawartość azotanów, a więc tego co roślina wchłonęła z gleby (i nie zdołała przetworzyć). Warto pamiętać o tym, że stosowanie nawozów często idzie w parze ze stosowaniem pestycydów…Poza tym nie znam innego urządzenia (oczywiście poza badaniami laboratoryjnymi), które testowałoby warzywa i owoce pod każdym względem, może kiedyś ktoś coś takiego wymyśli? Myślę jednak, że dzięki temu że takie urządzenia powstają jakość żywności będzie lepsza.

  41. Monika pisze:

    O już znalazłam na oficjalnej stronie…chyba warto przemyśleć taki zakup:)

  42. Monika pisze:

    Wow,a gdzie takie cudo elektroniczne można kupić i czy jest drogie?
    Post bardzo przydatny:)

  43. Magda pisze:

    Świetny wpis. Też jestem bardzo zaskoczona pieczarkami. Już nie będą za często gościć na moim stole. Arbuz też niezły pochłaniacz chemii.Myślę, że latem będzie lepszy wynik.
    Pozdrawiam!

    1. Magdalena Olszewska pisze:

      Dziękuję:) Na temat pieczarek sporo słyszałam od osoby, która uprawia ekologiczne pieczarki…Zamiast z nich rezygnować postawiłabym na ekologiczne:) Wynikami testu arbuza również byłam zaskoczona, to jeden z moich ulubionych owoców. Dzisiaj kupiłam kolejnego arbuza w innym sklepie, niestety poziom azotanów znowu był ponad normę. Może trzeba poczekać na sezon. Pozdrawiam.

      1. Marcin pisze:

        Warto byłoby badać jadalną część danego owocu/warzywa. Podejrzewam, że w przypadku arbuza mogłoby to dużo zmienić. Podobnie w przypadku bananów i innych owoców/warzyw, które spożywa się lub można spożywać bez skórki.

    2. awajz pisze:

      myślę że z tym Grentestem to będzie to samo co i z glukometrami do mierzenia cukru, jeden pokazuje 172 cukru a drugi 127